Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
przecież powinna się rozpłakać. W milczeniu podała list Julii i wymijając łóżeczko, w którym spałem, podeszła do okna.
Po przeciwległej stronie ulicy na parapecie różową gołębicę obiegał, pusząc się i tańcząc, stary, brzydki gołąb.... A ona z wyraźnym zadowoleniem przyzwalała na jego zaloty...
Dziwny sen... Trzeba wierzyć snom, które nie dają się łatwo wytłumaczyć... Snom tajemniczym, nierzeczywistym, nieoczywistym i przez to trudnym do wyjaśnienia... A ty? Uwierzysz? Uwierzyłaś? Zawsze broniłaś się przed wiarą w sny i teraz też nie chcesz się poddać.
Siedzisz przy toaletce w błękitnym, przezroczystym szlafroku, patrzysz w lustro i czekasz. Na co? Na dalszy ciąg snu? To niemożliwe
przecież powinna się rozpłakać. W milczeniu podała list Julii i wymijając łóżeczko, w którym spałem, podeszła do okna.<br> Po przeciwległej stronie ulicy na parapecie różową gołębicę obiegał, pusząc się i tańcząc, stary, brzydki gołąb.... A ona z wyraźnym zadowoleniem przyzwalała na jego zaloty...<br> Dziwny sen... Trzeba wierzyć snom, które nie dają się łatwo wytłumaczyć... Snom tajemniczym, nierzeczywistym, nieoczywistym i przez to trudnym do wyjaśnienia... A ty? Uwierzysz? Uwierzyłaś? Zawsze broniłaś się przed wiarą w sny i teraz też nie chcesz się poddać.<br>Siedzisz przy toaletce w błękitnym, przezroczystym szlafroku, patrzysz w lustro i czekasz. Na co? Na dalszy ciąg snu? To niemożliwe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego