z gestapowcem i powiedział, zabierz go. Worobeć, zastępca dyrektora Sasyka, podszedł do wujka Salomona i mówi, że potrzebny mu pierścionek z brylantem dla narzeczonej. Dobrze, ja się dowiem. Nie rozumiesz, mnie on potrzebny jest zaraz. Wujek poszedł i przyniósł mu pierścionek swojej żony. Ojciec widział, że w młynie niedobrze, to dał złotą dwudziestodolarówkę Herzigowi, żeby go umieścił w "Polminie" - gdzie teraz już Żydzi pracowali, za darmo - a drugą agronomowi Reitmanowi, żeby przyjął mnie na Hyrawkę.<br><br>G"rtnereilager na Hyrawce, ze szklarniami i cieplarniami, założył Helmrich, żeby gestapo i sipo miało świeże jarzyny. I żeby nas ratować. Mieszkał w niewykończonej kamienicy architekta