Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Siedmiu chłopa obsiadło stół i objadają Bednarczyka, który wydaje się z tego być rad. Lucjan zwraca się do swych przyjaciół:
- Jestem dzisiaj dziwnie wesół, sam nie wiem doprawdy, z jakiej przyczyny.
- Prawda. I ja też. W takiej chwili nawet łajno jest piękne, tylko zależy, gdzie leży - powiada Zygmunt.
- No, tak dalece to chyba nie. - I Dziadzia, stary esteta, kręci nosem.
Bednarczyk opowiada o wojsku. Jemu było dobrze, miał rangę kaprala w podchorążówce i pracował w kancelarii. Zdaje się, że jest wyleczony ze swej choroby.
Zygmunt tłumaczy Lucjanowi, że Bednarczyk miał dawniej bzika na punkcie gruźlicy płuc. Ciągle mierzył gorączkę, spluwał i
Siedmiu chłopa obsiadło stół i objadają Bednarczyka, który wydaje się z tego być rad. Lucjan zwraca się do swych przyjaciół:<br>- Jestem dzisiaj dziwnie wesół, sam nie wiem doprawdy, z jakiej przyczyny. &lt;page nr=92&gt; <br>- Prawda. I ja też. W takiej chwili nawet łajno jest piękne, tylko zależy, gdzie leży - powiada Zygmunt.<br>- No, tak dalece to chyba nie. - I Dziadzia, stary esteta, kręci nosem.<br>Bednarczyk opowiada o wojsku. Jemu było dobrze, miał rangę kaprala w podchorążówce i pracował w kancelarii. Zdaje się, że jest wyleczony ze swej choroby.<br>Zygmunt tłumaczy Lucjanowi, że Bednarczyk miał dawniej bzika na punkcie gruźlicy płuc. Ciągle mierzył gorączkę, spluwał i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego