Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
chłonęliśmy biblijne opowieści naszych księży katechetów,
ale w pewnej chwili Obi spojrzał na zegarek, na tę swoją albę, którą miał od niedawna i z którą - boć przecież wodoszczelna! - nie rozstawał się nawet w kąpieli, a kupił ją tego samego dnia i od tego samego zaprzyjaźnionego perskiego przekupnia co ja moją dalilę, i oznajmił:
- Zbliża się południe: pora zejść ze słońca!
i my, chłopcy, zgodziliśmy się z nim i uwolniliśmy wspaniałomyślnie pojmane dziewczyny, poprosiliśmy je, aby chwilę poczekały, i już znowu w spodenkach skoczyliśmy do strumienia, we trzech bez trudu wyłowiliśmy z dna balię, obróciliśmy ją dnem do góry, by wylać z
chłonęliśmy biblijne opowieści naszych księży katechetów,<br>ale w pewnej chwili Obi spojrzał na zegarek, na tę swoją albę, którą miał od niedawna i z którą - boć przecież wodoszczelna! - nie rozstawał się nawet w kąpieli, a kupił ją tego samego dnia i od tego samego zaprzyjaźnionego perskiego przekupnia co ja moją dalilę, i oznajmił:<br>- Zbliża się południe: pora zejść ze słońca!<br>i my, chłopcy, zgodziliśmy się z nim i uwolniliśmy wspaniałomyślnie pojmane dziewczyny, poprosiliśmy je, aby chwilę poczekały, i już znowu w spodenkach skoczyliśmy do strumienia, we trzech bez trudu wyłowiliśmy z dna balię, obróciliśmy ją dnem do góry, by wylać z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego