Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Tak, coraz częściej jej nienawidził. Zwłaszcza wtedy, gdy go upokarzała, poniżała. Kobieta, która nienawidzi, staje się niezrównaną mistrzynią w poniżaniu.
Dobrze zapamiętał tamten dzień, kiedy w kilka lat po ślubie po raz pierwszy pokazała swe kobiece pazurki.
- Śmierdzi ci z ust, chyba śledziami - obojętnie cedziła słowa, gdy leżąc na niej, daremnie usiłował wcisnąć się w suchy gaik miłości.
- Nie jestem śledziem! - krzyknął.
- Jesteś śmiesznym śledziem - Julia zachichotała.
Nagle stał się impotentem... Opadł zawstydzony. Julia obserwowała go z sadystyczną radością. Czy był to odwet? Za jego zdrady? Za tamtą, coraz odleglejszą, miłość?
Przez całe życie kochała innego. Bujna, siwa czupryna mecenasa Steceńki
Tak, coraz częściej jej nienawidził. Zwłaszcza wtedy, gdy go upokarzała, poniżała. Kobieta, która nienawidzi, staje się niezrównaną mistrzynią w poniżaniu.<br> Dobrze zapamiętał tamten dzień, kiedy w kilka lat po ślubie po raz pierwszy pokazała swe kobiece pazurki. <br> - Śmierdzi ci z ust, chyba śledziami - obojętnie cedziła słowa, gdy leżąc na niej, daremnie usiłował wcisnąć się w suchy gaik miłości.<br> - Nie jestem śledziem! - krzyknął.<br> - Jesteś śmiesznym śledziem - Julia zachichotała.<br> Nagle stał się impotentem... Opadł zawstydzony. Julia obserwowała go z sadystyczną radością. Czy był to odwet? Za jego zdrady? Za tamtą, coraz odleglejszą, miłość?<br> Przez całe życie kochała innego. Bujna, siwa czupryna mecenasa Steceńki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego