momencie zrozumiałem, że całe to moje pisanie, czy Kościół narodowy czy otwarty, nie ma sensu, bo to nie ma wpływu na rzeczywistość. Najmniejszego! Rzeczywistość będzie taka, jaka będzie. Świat wymusza na nas pewne zmiany. We wspólnotach zrozumiałem, że nie żyjemy już w czasach, w których należy kultywować obyczaje. Te czasy dawno minęły, bo ludzie nie znają już obyczajów. Te obyczaje trzeba wprowadzać.<br><br> - Czyli trudno mówić o konserwatyzmie, bo nie ma czego konserwować. Trzeba zatem odtwarzać, a żeby odtwarzać trzeba mieć motywację.<br><br> - I trzeba mieć podstawowe wzorce. We Wspólnocie Błogosławieństw dostrzegłem np., że takim modelem zachowań w sytuacji mniejszości jest instytucja synagogi