Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
dzieci z różnych szkół, z tych najlepszych i z tych, które nie cieszą się dobrą opinią. Dzieci te zazwyczaj mówią to samo: mam w głowie pustkę, nie umiem o tym mówić, nie potrafię sam napisać, znam teorię, ale nie radzę sobie z zadaniami, uczę się nocami, a wyrwany do odpowiedzi - dębieję... Skarżą się na nauczycieli, którzy "piłują", i na tych, którym nie zależy. Kiedy próbuję bronić kolegów, oburzają się. Czują się oszukani: szkoła zabiera czas, nie dając nic w zamian - mówią nawet. A co miałaby dawać? - pytam. Bo jestem ciekaw, czy dzieciom - tak jak ich rodzicom - chodzi o zawód, pozycję, "lepsze
dzieci z różnych szkół, z tych najlepszych i z tych, które nie cieszą się dobrą opinią. Dzieci te zazwyczaj mówią to samo: mam w głowie pustkę, nie umiem o tym mówić, nie potrafię sam napisać, znam teorię, ale nie radzę sobie z zadaniami, uczę się nocami, a wyrwany do odpowiedzi - dębieję... Skarżą się na nauczycieli, którzy "piłują", i na tych, którym nie zależy. Kiedy próbuję bronić kolegów, oburzają się. Czują się oszukani: szkoła zabiera czas, nie dając nic w zamian - mówią nawet. A co miałaby dawać? - pytam. Bo jestem ciekaw, czy dzieciom - tak jak ich rodzicom - chodzi o zawód, pozycję, "lepsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego