Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 09.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
się tym samym do punktu wyjścia, z tą różnicą, że układ sił zmieni kierunek i mityczne Amazonki staną się faktem. Chorobliwe skutki takiej dysproporcji można w zasadzie pozostawić bez komentarza, a usprawiedliwianie ich instynktem dziejowej zemsty uważam za infantylne. Niestety tendencję tę potwierdzają wyniki badań socjologicznych. Coraz więcej kobiet świadomie decyduje się na samotne wychowywanie dzieci spłodzonych z równie świadomie przypadkowych związków. Coraz więcej żon bez cienia zażenowania dyskwalifikuje mężów jako kochanków.
O, bejbe. Ale pojechałeś. He, he, "infantylne"... Ho, ho... nie poznaję cię, stary. Ględzisz jak jakiś cholerny profesorek z uniwersytetu. Po kim ty masz takie ciągoty do tego ględzenia? Twój
się tym samym do punktu wyjścia, z tą różnicą, że układ sił zmieni kierunek i mityczne Amazonki staną się faktem. Chorobliwe skutki takiej dysproporcji można w zasadzie pozostawić bez komentarza, a usprawiedliwianie ich instynktem dziejowej zemsty uważam za infantylne. Niestety tendencję tę potwierdzają wyniki badań socjologicznych. Coraz więcej kobiet świadomie decyduje się na samotne wychowywanie dzieci spłodzonych z równie świadomie przypadkowych związków. Coraz więcej żon bez cienia zażenowania dyskwalifikuje mężów jako kochanków.<br>O, bejbe. Ale pojechałeś. He, he, "infantylne"... Ho, ho... nie poznaję cię, stary. Ględzisz jak jakiś cholerny profesorek z uniwersytetu. Po kim ty masz takie ciągoty do tego ględzenia? Twój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego