Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
Wiejskiej, ale nigdy nie zapraszał do siebie. Po maturze straciliśmy się na jakiś czas z oczu.
Po dwuletniej blisko przerwie zadzwonił do mnie, a potem odwiedził na Wiejskiej. Nie wiedział, że świeżo wstąpiłem do korporacji. Mój brat zrobił to samo przed paru laty, ale, kiedy pojawił się w domu w "deklu" ojciec tak bezlitośnie go wydrwił, że niefortunny korporant wkrótce nim być przestał. Dla ojca termin "korporant" był synonimem młodego "narodowca" z lachą w dłoni, rozbijającego szyby w żydowskich sklepach. Mnie już nie było komu wyśmiać - ojciec nie żył od pięciu lat. Korporacja, do której wstąpiłem, była skądinąd najstarszą w Warszawie
Wiejskiej, ale nigdy nie zapraszał do siebie. Po maturze straciliśmy się na jakiś czas z oczu. <br> Po dwuletniej blisko przerwie zadzwonił do mnie, a potem odwiedził na Wiejskiej. Nie wiedział, że świeżo wstąpiłem do korporacji. Mój brat zrobił to samo przed paru laty, ale, kiedy pojawił się w domu w "deklu" ojciec tak bezlitośnie go wydrwił, że niefortunny korporant wkrótce nim być przestał. Dla ojca termin "korporant" był synonimem młodego "narodowca" z lachą w dłoni, rozbijającego szyby w żydowskich sklepach. Mnie już nie było komu wyśmiać - ojciec nie żył od pięciu lat. Korporacja, do której wstąpiłem, była skądinąd najstarszą w Warszawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego