Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
ludzie! Nikomu już zaufać nie można.
Kossecki zastanowił się: - Zawołaj go jeszcze raz.
- Montera? I co, znowu weźmie sto złotych... - Zobaczymy. Ja z nim porozmawiam.
- Ty?
- Oczywiście.
Ogarnęło ją takie zdumienie, że umilkła. Tymczasem Kossecki otworzył drzwi i wyszedł przed dom. Po rannym zachmurzeniu niebo całkiem się przetarło i słońce delikatną jasnością ogarniało ziemię. Powietrze było przejrzyste i świeże.
- Co za piękna pogoda! Tylko patrzeć, bzy zaczną kwitnąć. Odwrócił się i uważnym spojrzeniem przesunął się po zniszczonych ścianach willi. Pani Alicja od razu to zauważyła.
- Widzisz, co się z naszego domu zrobiło...
- Nie przejmuj się. Wszystko się powoli doprowadzi do porządku
ludzie! Nikomu już zaufać nie można.<br>&lt;page nr=277&gt; Kossecki zastanowił się: - Zawołaj go jeszcze raz.<br>- Montera? I co, znowu weźmie sto złotych... - Zobaczymy. Ja z nim porozmawiam.<br>- Ty?<br>- Oczywiście.<br>Ogarnęło ją takie zdumienie, że umilkła. Tymczasem Kossecki otworzył drzwi i wyszedł przed dom. Po rannym zachmurzeniu niebo całkiem się przetarło i słońce delikatną jasnością ogarniało ziemię. Powietrze było przejrzyste i świeże.<br>- Co za piękna pogoda! Tylko patrzeć, bzy zaczną kwitnąć. Odwrócił się i uważnym spojrzeniem przesunął się po zniszczonych ścianach willi. Pani Alicja od razu to zauważyła.<br>- Widzisz, co się z naszego domu zrobiło...<br>- Nie przejmuj się. Wszystko się powoli doprowadzi do porządku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego