Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
wystawić twarz do słońca i znowu, tak jak wczoraj, tak jak przedwczoraj, tak jak tydzień temu, tak jak co dzień, powspominać Cię, przywołać Twoja twarz. Zamiast tego przyniosło mnie na cmentarz, musiałam gnieść się w autobusie, stać w kolejce, przepychać się w rozgadanym, hałasującym tłumie, po to tylko, żeby teraz denerwować się z powodu ludzkich uprzedzeń. Myślę, że mało kto przychodzi tutaj z szacunku dla tych, co odeszli. Przyłażą w ten dzień na cmentarze z przyzwyczajenia albo dlatego tylko, że nie wypada nie przyjść.
Poszłam prosto w ich kierunku. Matka obróciła się na pięcie, ale ojciec ukłonił się normalnie, nawet się uśmiechnął
wystawić twarz do słońca i znowu, tak jak wczoraj, tak jak przedwczoraj, tak jak tydzień temu, tak jak co dzień, powspominać Cię, przywołać Twoja twarz. Zamiast tego przyniosło mnie na cmentarz, musiałam gnieść się w autobusie, stać w kolejce, przepychać się w rozgadanym, hałasującym tłumie, po to tylko, żeby teraz denerwować się z powodu ludzkich uprzedzeń. Myślę, że mało kto przychodzi tutaj z szacunku dla tych, co odeszli. Przyłażą w ten dzień na cmentarze z przyzwyczajenia albo dlatego tylko, że nie wypada nie przyjść.<br>Poszłam prosto w ich kierunku. Matka obróciła się na pięcie, ale ojciec ukłonił się normalnie, nawet się uśmiechnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego