i począł tęsknić do swojej dzierlatki. Z tkliwością pomyślał, że przecież nie podeszła go w złej woli, że uczyniła to pod przymusem i z przywiązania do rodziców. Jakże ją karać za bezbronność i niezawinioną zdradę.<br>Zabrawszy koźlątko na ucztę pojednania, pospieszył bez zwłoki do Timnah. Tam spotkał go jednak nieoczekiwany despekt. Nie posiadając się z niecierpliwości, skierował się wprost do komnaty żony, ale tu, o zgrozo, zastąpił mu drogę teść i oświadczył, że córkę wydał za mąż za kogoś innego w mniemaniu, iż Samson porzucił ją na zawsze. Okazał jednak dobrą wolę, ofiarowując mu rękę młodszej córki, jeszcze urodziwszej niż starsza