zapuścił żurawia, zobaczył, że kula trwa w swojej wyniosłej okrągłości, tylko jakby nieco bardziej zsiniała.<br>Widocznie potrafiła wznieść się ponad impertynencje motłochu.<br>Zresztą - co go zapewne uratowało - nie była wyłączną własnością cesarza Francuzów, nosiła również inne znaki, coś na kształt brytyjskiego lwa, coś na kształt orła dwugłowego...<br>Niech ich wszyscy diabli!<br>Bo i cień swastyki tam był, ledwie zaznaczony, ale był, to draństwo wywiedzione z magicznego znaku Ignis, który rodzajowi ludzkiemu chlubę przynosił.<br>Majaczyły tam również znaki runiczne, przejmujące Krzysztofa jeszcze większym niepokojem, bo wiedział, że nigdy odczytać ich nie potrafi, tak jak pajęczej arabszczyzny, doprawdy przykro człowiekowi, bo nie ma