Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
zapuścił żurawia, zobaczył, że kula trwa w swojej wyniosłej okrągłości, tylko jakby nieco bardziej zsiniała.
Widocznie potrafiła wznieść się ponad impertynencje motłochu.
Zresztą - co go zapewne uratowało - nie była wyłączną własnością cesarza Francuzów, nosiła również inne znaki, coś na kształt brytyjskiego lwa, coś na kształt orła dwugłowego...
Niech ich wszyscy diabli!
Bo i cień swastyki tam był, ledwie zaznaczony, ale był, to draństwo wywiedzione z magicznego znaku Ignis, który rodzajowi ludzkiemu chlubę przynosił.
Majaczyły tam również znaki runiczne, przejmujące Krzysztofa jeszcze większym niepokojem, bo wiedział, że nigdy odczytać ich nie potrafi, tak jak pajęczej arabszczyzny, doprawdy przykro człowiekowi, bo nie ma
zapuścił żurawia, zobaczył, że kula trwa w swojej wyniosłej okrągłości, tylko jakby nieco bardziej zsiniała.<br>Widocznie potrafiła wznieść się ponad impertynencje motłochu.<br>Zresztą - co go zapewne uratowało - nie była wyłączną własnością cesarza Francuzów, nosiła również inne znaki, coś na kształt brytyjskiego lwa, coś na kształt orła dwugłowego...<br>Niech ich wszyscy diabli!<br>Bo i cień swastyki tam był, ledwie zaznaczony, ale był, to draństwo wywiedzione z magicznego znaku Ignis, który rodzajowi ludzkiemu chlubę przynosił.<br>Majaczyły tam również znaki runiczne, przejmujące Krzysztofa jeszcze większym niepokojem, bo wiedział, że nigdy odczytać ich nie potrafi, tak jak pajęczej arabszczyzny, doprawdy przykro człowiekowi, bo nie ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego