rymów.<br> Szczekał sobie cichutko, króciutko, a co szczeknął, to rym gładki jak kamyk po trawie się toczył.<br> A później lewą łapą takt długo wybijał, jakby epos tworzył i zwrotka za zwrotką wiersze swe układał.<br> Dowiedzieli się o tym psie wielcy i mniejsi poeci.<br> Przyjeżdżali do niego w święta i w dnie powszednie.<br> Kiełbasę mu zwozili, kości pełne szpiku, śmietanę dla niego wiadrami po wsi kupowali.<br> A pies syty, o sierści błyszczącej, o szczeku metalicznym, siedział sobie na budzie i rymy układał.<br> A były to takie rymy, o jakich się nawet wielkim poetom nie śniło, jakich się nie słyszy w pałacu, w polu