Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
w cydzysłowie, bardzo mnie się
podobała, ponieważ sala była pięknie udekorowana
i bawiliśmy się wesoło, kropka.

GDZIE DRWA RąBIą, TAM WIÓRY LECą

Zmęczone upałem minuty czerwcowego poranka
umierały z gorąca, odchodząc w czas przeszły
bez nadziei na deszcz. Na podwórku nie było nikogo,
kto by je porachował spoglądając od czasu do
czasu
na zegarek.

Słabe tykanie dochodziło jedynie z trzech
pudełek po zapałkach, w których poruszały
się chrabąszcze.

Mały Gnój skończył właśnie robienie gwoździem
dziur w dachu ostatniego pudełka.

Słońce pociło się przez chwilę pod futrem pierzastych
obłoków, zaraz jednak porzuciło je niedbale
pośrodku nieba.

Mały Gnój wyciągnął z kieszeni lusterko. Przyjrzał
w cydzysłowie, bardzo mnie się <br>podobała, ponieważ sala była pięknie udekorowana <br>i bawiliśmy się wesoło, kropka.<br><br>&lt;tit&gt;GDZIE DRWA RąBIą, TAM WIÓRY LECą&lt;/&gt;<br><br>Zmęczone upałem minuty czerwcowego poranka <br>umierały z gorąca, odchodząc w czas przeszły <br>bez nadziei na deszcz. Na podwórku nie było nikogo, <br>kto by je porachował spoglądając od czasu do <br>czasu na zegarek.<br><br>Słabe tykanie dochodziło jedynie z trzech <br>pudełek po zapałkach, w których poruszały <br>się chrabąszcze.<br><br>Mały Gnój skończył właśnie robienie gwoździem <br>dziur w dachu ostatniego pudełka.<br><br>Słońce pociło się przez chwilę pod futrem pierzastych <br>obłoków, zaraz jednak porzuciło je niedbale <br>pośrodku nieba.<br><br>Mały Gnój wyciągnął z kieszeni lusterko. Przyjrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego