ruszenia. Prędzej uda się w końcu zmienić premiera, ale ktokolwiek będzie jego następcą i tak nie ruszy Pola, bo jest on wicepremierem z parytetu. Jego stanowisko należy do Unii Pracy. A Unia Pracy nie ma innych kandydatów niż jej przewodniczący.<br>Według nieoficjalnych przecieków, w ostatnich tygodniach SLD, zdając sobie sprawę, do jakiego stopnia Pol kompromituje obecny rząd, usiłował namówić na resort infrastruktury Tomasza Nałęcza, nie dbając nawet o fakt, że z wykształcenia jest on historykiem i że prace komisji śledczej, której przewodniczy, nie zostały jeszcze zakończone. A kiedy ten odmówił, obiecywało Unii Pracy za rezygnację z Pola aż dwa ministerstwa. Ale na partię