Lesia zaczęły się układać z przeraźliwą jasnością. Nie było tu miejsca na złudzenia czy jakieś głupie nadzieje. Przepadł. Najzwyczajniej w świecie przepadł, i to już na całe życie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że na nie wysłane numery padnie milion i ten milion on będzie musiał zwrócić współpracownikom. Jakim sposobem i do kiedy, tego sobie w ogóle nie umiał wyobrazić, w każdym razie wiedział na pewno, że od dziś począwszy jest człowiekiem skończonym, który stracił wszystko. Przyjaźń ludzką, jakiekolwiek nadzieje na szacunek otoczenia, żonę, dom rodzinny, Barbarę... Nawet do marzeń o Barbarze nie ma już prawa! To koniec, nic go już nie uratuje