Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
śmiałem się, wymachiwałem rękami i rzucałem im jakieś żarty, aż pod koniec snu nareszcie i oni się rozweselili.

XXVIII
Przez następne dni, czekając na dokument stwierdzający, że mój ojciec obrał miejsce zamieszkania na terenie diecezji toruńskiej, wypełniam czas zwiedzaniem Rzymu. Wychodzę po śniadaniu, wracam na obiad, znów wychodzę. Po kolacji do późna błąkam się po płacach, ulicach i zaułkach śródmieścia albo idę do kina. Pierwszego dnia do południa pisałem list do ojca. Zajęło mi to cały ranek, bo początkowa wersja się nie udała. Odczytawszy ją zrozumiałein, że lepiej będzie się nad pewnymi szczegółami prześliznąć. Nie tylko nad szczegółami, lecz również nad wszystkimi
śmiałem się, wymachiwałem rękami i rzucałem im jakieś żarty, aż pod koniec snu nareszcie i oni się rozweselili.<br><br>&lt;tit&gt;XXVIII&lt;/&gt;<br>Przez następne dni, czekając na dokument stwierdzający, że mój ojciec obrał miejsce zamieszkania na terenie diecezji toruńskiej, wypełniam czas zwiedzaniem Rzymu. Wychodzę po śniadaniu, wracam na obiad, znów wychodzę. Po kolacji do późna błąkam się po płacach, ulicach i zaułkach śródmieścia albo idę do kina. Pierwszego dnia do południa pisałem list do ojca. Zajęło mi to cały ranek, bo początkowa wersja się nie udała. Odczytawszy ją zrozumiałein, że lepiej będzie się nad pewnymi szczegółami prześliznąć. Nie tylko nad szczegółami, lecz również nad wszystkimi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego