Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zeznawała Agnieszka L. - że zrobię to natychmiast, jak on wyjdzie z domu."
Wykąpała maleństwo, natarła delikatne ciałko kremem "Nivea" i owinęła czystym prześcieradłem. Potem położyła dziewczynkę na tapczanie i czekając aż zaśnie, zmówiła długi pacierz.
Kiedy córeczka już spała, przykryła jej twarzyczkę poduszką i przytrzymała tak kilka minut. Potem, aż do późnego wieczora, siedziała bez ruchu przy stole i czekała na męża. Kiedy Sebastian wrócił z pracy, pokazała mu martwe dziecko i opowiedziała, co zrobiła.
- Nawet specjalnie na mnie nie krzyczał - zeznawała dalej Agnieszka L. - Miał tylko pretensje, że nie ochrzciłam dziecka. Zaraz potem wyszedł z domu i przyprowadził policjantów.

***

Trzy dni
zeznawała Agnieszka L. &lt;q&gt;- że zrobię to natychmiast, jak on wyjdzie z domu."&lt;/&gt;<br>Wykąpała maleństwo, natarła delikatne ciałko kremem "Nivea" i owinęła czystym prześcieradłem. Potem położyła dziewczynkę na tapczanie i czekając aż zaśnie, zmówiła długi pacierz.<br>Kiedy córeczka już spała, przykryła jej twarzyczkę poduszką i przytrzymała tak kilka minut. Potem, aż do późnego wieczora, siedziała bez ruchu przy stole i czekała na męża. Kiedy Sebastian wrócił z pracy, pokazała mu martwe dziecko i opowiedziała, co zrobiła.<br>&lt;q&gt;- Nawet specjalnie na mnie nie krzyczał&lt;/&gt; - zeznawała dalej Agnieszka L. &lt;q&gt;- Miał tylko pretensje, że nie ochrzciłam dziecka. Zaraz potem wyszedł z domu i przyprowadził policjantów.&lt;/&gt;<br><br>***<br><br>Trzy dni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego