go nie widział - twierdzi kilku nauczycieli (nazwiska do wiadomości redakcji), do których dotarł nasz reporter. Dyrektorka utrzymuje, że po prostu... przechowywała sprzęt poza szkołą.<br>&lt;tit&gt;Groziła, że zmieni zdanie&lt;/&gt;<br>Inwentaryzację urządzono w styczniu tego roku. Nauczyciele pracowali w kilkuosobowych komisjach. Mieli sprawdzić, w jakim stanie są maszyny czy sprzęt rtv należący do szkoły. Mówią, że wielu urządzeń nie mogli obejrzeć, bo w trakcie przeprowadzania spisu nie było ich w placówce. Zaczęły się pojawiać, gdy członkowie komisji stanowczo odmówili podpisania protokołów inwentaryzacji. - Okazało się, że niektóre maszyny są na prywatnej posesji znajomych dyrektorki. Inne używał poza szkołą jej syn zatrudniony w szkole jako