Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Naj
Nr: 41
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
wykazało, że skradzione auto Marek W. sprzedał za... 1500 zł. Mercedesa nigdy nie odnaleziono. Zapewne został rozebrany na części. Kto to zrobił? - Właściciel szrotu spod Grudziądza. To mój znajomy, z którym robiłem drobne interesy - odpowiada Jarek. - Po kradzieży Marek dzwonił najpierw do mnie, a później już do niego. Wiem, że dobili targu, choć szrociarz się do tego nie przyznaje. Marek W. sam zgłosił się na policję. W prokuraturze i podczas rozprawy zeznał, że mózgiem całej akcji był... Jarosław Meller. - Zemścił się, tak jak obiecał - mówi Jarek przygnębiony. - Powiedział, że to ja kazałem ukraść mercedesa i porwać taksówkarza. Adwokat, który bronił Mellera
wykazało, że skradzione auto Marek W. sprzedał za... 1500 zł. Mercedesa nigdy nie odnaleziono. Zapewne został rozebrany na części. Kto to zrobił? - Właściciel szrotu spod Grudziądza. To mój znajomy, z którym robiłem drobne interesy - odpowiada Jarek. - Po kradzieży Marek dzwonił najpierw do mnie, a później już do niego. Wiem, że dobili targu, choć szrociarz się do tego nie przyznaje. Marek W. sam zgłosił się na policję. W prokuraturze i podczas rozprawy zeznał, że mózgiem całej akcji był... Jarosław Meller. - Zemścił się, tak jak obiecał - mówi Jarek przygnębiony. - Powiedział, że to ja kazałem ukraść mercedesa i porwać taksówkarza. Adwokat, który bronił Mellera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego