Typ tekstu: Książka
Autor: Varga Krzysztof
Tytuł: Chłopaki nie płaczą
Rok: 1996
podwiezienie, ale nie wystarcza mi odwagi. Na przystanku spotykam Dżabę. Wygląda jakby przed chwilą przerwał rozmowę ze śmiercią, która powiedziała: słuchaj stary, ja tylko skoczę do kiosku po fajki i zaraz po ciebie wracam. Dżaba w dole. Kolejna noc do tyłu. Przyjechaliśmy do niej o trzeciej w nocy, zaczyna ekshibicjonistycznie, dobra, pomyślałem, niech się dzieje co ma się dziać, zwłaszcza że już trochę trzeźwiałem, a ona wiesz co? Zaczyna robić sobie żarcie. O trzeciej w nocy gotuje makaron, smaży coś, zapycha się tym jak świnia. Żreć, żreć. Wyobrażasz sobie? Zachciało mi się rzygać. Uciekłem stamtąd o czwartej. Robił się przyjemny chłodny poranek
podwiezienie, ale nie wystarcza mi odwagi. Na przystanku spotykam Dżabę. Wygląda jakby przed chwilą przerwał rozmowę ze śmiercią, która powiedziała: słuchaj stary, ja tylko skoczę do kiosku po fajki i zaraz po ciebie wracam. Dżaba w dole. Kolejna noc do tyłu. Przyjechaliśmy do niej o trzeciej w nocy, zaczyna ekshibicjonistycznie, dobra, pomyślałem, niech się dzieje co ma się dziać, zwłaszcza że już trochę trzeźwiałem, a ona wiesz co? Zaczyna robić sobie żarcie. O trzeciej w nocy gotuje makaron, smaży coś, zapycha się tym jak świnia. Żreć, żreć. Wyobrażasz sobie? Zachciało mi się rzygać. Uciekłem stamtąd o czwartej. Robił się przyjemny chłodny poranek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego