gestem". Od kiedy w &lt;name type="place"&gt;Birmie&lt;/&gt; nastąpiła zmiana władzy - nowa ekipa uznawana jest za bardziej twardogłową niż stara - wiele sąsiednich krajów, z &lt;name type="place"&gt;Indonezją&lt;/&gt; na czele, wyraziło swój niepokój. We wtorek zaś &lt;name type="org"&gt;ONZ&lt;/&gt; w specjalnej rezolucji wezwał juntę do zaprzestania łamania praw człowieka. - Reżim chce teraz uspokoić społeczność międzynarodową i pokazać swoją dobrą wolę - uważa &lt;name type="person"&gt;Farmaner&lt;/&gt;.<br>Armia rządzi &lt;name type="place"&gt;Birmą&lt;/&gt; - którą, aby odciąć się od kolonialnych tradycji, przemianowała na &lt;name type="place"&gt;Myanmar&lt;/&gt; - od ponad 40 lat. W sierpniu 1988 r. doszło tam do krwawo stłumionego, &lt;orig&gt;prodemokratycznego&lt;/&gt; powstania. Zginęło wówczas ponad 2000 osób. Od tego czasu reżim znacznie zaostrzył kurs wobec opozycji. Jej przywódczyni, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla