Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 03.10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
siebie. Oni mają inne korzenie, inną wizję rzeczywistości. Nie możemy rozmawiać jak równy z równym - tłumaczą.
Anne-Marie i Alain Lacote dają pracę dwunastu osobom z pobliskiego miasteczka, Fenerive Est, co dla jego mieszkańców jest jedną z niewielu okazji na stałe zatrudnienie. Uśmiechnięci, usłużni, starają się jak mogą zadowolić swoich dobroczyńców. Długo to trwało, ale Anne-Marie udało się nauczyć kucharkę przygotowywania francuskich potraw. Zwracając się do swoich pracowników, Anna-Marie przybiera specjalny ton, pobłażliwy. Wznosi oczy do nieba, gdy Huguette znowu zapomni, że nóż należy kłaść ostrzem do talerza. Nie krzyczy na nią, bo przecież ona jest jak dziecko. W
siebie. Oni mają inne korzenie, inną wizję rzeczywistości. Nie możemy rozmawiać jak równy z równym&lt;/&gt;&lt;/&gt; - tłumaczą.<br>Anne-Marie i Alain Lacote dają pracę dwunastu osobom z pobliskiego miasteczka, Fenerive Est, co dla jego mieszkańców jest jedną z niewielu okazji na stałe zatrudnienie. Uśmiechnięci, usłużni, starają się jak mogą zadowolić swoich dobroczyńców. Długo to trwało, ale Anne-Marie udało się nauczyć kucharkę przygotowywania francuskich potraw. Zwracając się do swoich pracowników, Anna-Marie przybiera specjalny ton, pobłażliwy. Wznosi oczy do nieba, gdy Huguette znowu zapomni, że nóż należy kłaść ostrzem do talerza. Nie krzyczy na nią, bo przecież ona jest jak dziecko. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego