Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
dynda?" spłonił się jak panienka i bez słowa zniknął za krzakiem. Parkowych wielbicieli trzeba unikać nie chadzając samotnie wieczorem do parku, bo po co prowokować los? Na telefoniarzy najlepszy jest kamienny spokój. Jeżeli tylko się zdenerwujesz, oni będą jeszcze bardziej podnieceni. Nie należy wdawać się w jakiekolwiek dyskusje, może poza dobrotliwym: "Słyszę, że ma pan jakieś problemy, może podam panu adres najbliższej poradni seksuologicznej?".

Drobny pijaczek

Zaraz po wejściu na imprezę błądzi wzrokiem po pomieszczeniu, aby wybadać, gdzie znajduje się bar. Natychmiast przypuszcza atak na barmana i wypytuje, co daje największego "kopa", bo chce się nieźle zabawić. Manewr ten powtarza tak
dynda?"&lt;/&gt; spłonił się jak panienka i bez słowa zniknął za krzakiem. Parkowych wielbicieli trzeba unikać nie chadzając samotnie wieczorem do parku, bo po co prowokować los? Na &lt;orig&gt;telefoniarzy&lt;/&gt; najlepszy jest kamienny spokój. Jeżeli tylko się zdenerwujesz, oni będą jeszcze bardziej podnieceni. Nie należy wdawać się w jakiekolwiek dyskusje, może poza dobrotliwym: "Słyszę, że ma pan jakieś problemy, może podam panu adres najbliższej poradni seksuologicznej?".<br><br>&lt;tit&gt;Drobny pijaczek&lt;/&gt;<br><br>Zaraz po wejściu na imprezę błądzi wzrokiem po pomieszczeniu, aby wybadać, gdzie znajduje się bar. Natychmiast przypuszcza atak na barmana i wypytuje, co daje największego "kopa", bo chce się nieźle zabawić. Manewr ten powtarza tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego