Dzięki temu poznała rosyjski i polski (u B.), obok dialektów indyjskich i myanmarskich. Gdy skończyła studia, stracił ją z oczu. Czasami, budząc się rano myślał, co mogło stać się z najgrubszą i najbrzydszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek poznał. Czy wiedziała, że jest naznaczona piętnem nieusuwalnej brzydoty? Że na jej widok nawet dobrze wychowani szybko odsuwają się na bok, bojąc się jej dotknięcia, jakby zesłana przez Boga brzydota była zaraźliwa.<br>Niedawno przysłała mu kopertę z tłumaczeniami z jakiegoś, jej zdaniem, azjatyckiego języka, którego - jak twierdziła - nikt w Kopenhadze nie znał. Poprosiła, by jej pomógł. Jednocześnie zaproponowała skromną opłatę. Była to jej pierwsza praca w