Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
nie dawało się go lubić. Drugi kolega tak jak ja pochodził z Rzeszowskiego. Nie miał żadnego przezwiska i dlatego zwykło się do niego wołać po nazwisku "Czarnik". Był on typowym przykładem chłopaka z rzeszowskiej wsi: twardy, zawzięty, odporny na trudy i niewygody. Czarnik był niezbyt wysoki ale za to bardzo dobrze zbudowany. Przed wojskiem ćwiczył zapasy i chodził na siłownię. Niestety był też niezwykle szorstki w obejściu, rzekłbym nawet prymitywny. Najbardziej irytowało mnie jego powiedzenie "jadę do dziewczyny zalać formę". Ogólnie był jednak w porządku i dawało się go lubić. Szkolenie poprowadził pewien niezwykle energiczny major z brygady w Warszawie. Ogólnie rzecz
nie dawało się go lubić. Drugi kolega tak jak ja pochodził z Rzeszowskiego. Nie miał żadnego przezwiska i dlatego zwykło się do niego wołać po nazwisku "Czarnik". Był on typowym przykładem chłopaka z rzeszowskiej wsi: twardy, zawzięty, odporny na trudy i niewygody. Czarnik był niezbyt wysoki ale za to bardzo dobrze zbudowany. Przed wojskiem ćwiczył zapasy i chodził na siłownię. Niestety był też niezwykle szorstki w obejściu, rzekłbym nawet prymitywny. Najbardziej irytowało mnie jego powiedzenie "jadę do dziewczyny zalać formę". Ogólnie był jednak w porządku i dawało się go lubić. Szkolenie poprowadził pewien niezwykle energiczny major z brygady w Warszawie. Ogólnie rzecz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego