bardzo dzieje pięćdziesięciu mamek i zdaliśmy sprawę z owych ,,ostatnich zarządzeń", wspomnianych przez Drugiego Asystenta prof. Ducha. Jednak głęboka sympatia, jaką żywimy dla prof. Mmaa, nie pozwoliła nam opuścić go ani na chwilę i wszystkie poprzednie notatki sporządzaliśmy podążając wiernie za nim, do jego apartamentów, gdzie długi szereg mamek, znających dobrze punktualność profesora, czekał z przygotowanym obiadem.<br> Po <orig>hors-d'oeuvre'ach</>, wśród których królował wspaniały, z sąsiedniego osiedla sprowadzony, strawialny bezpośrednio, jak to się mówiło: na surowo, prasowany grzyb <orig>xylaria nigripes</>, po <orig>hors-d'oeuvre'ach</>, jakeśmy rzekli, jedna po drugiej zbliżały się mamki, podsuwając profesorowi swe <orig>abdomeny</>, pełne najbardziej wyszukanych potraw.<br> Nie można