Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
na tamten brzeg!
- Zaczekamy do świtu... Milva? Co tu tak dziwnie...
- Regis... - łuczniczka stłumiła krzyk, węsząc zapach piołunu, szałwii, kolendry i anyżku. - Regis? To ty?
- Ja - cyrulik bezszelestnie wyłonił się z mroku. - Martwiłem się o ciebie. Nie jesteś sama, jak widzę.
- Ano, dobrze widzisz - Milva puściła ramię Cahira, który już dobywał miecza. - Jam nie sama i on już też nie sam. Ale to długa historia, jak niektórzy mówią. Regis, co z wiedźminem? Z Jaskrem? Z resztą? Wiesz, co się z nimi stało?
- Wiem. Macie konie?
- Mamy. W łozie ukryte...
- Ruszajmy więc na południe, z biegiem Chotli. Bez zwłoki. Przed północą musimy
na tamten brzeg!<br>- Zaczekamy do świtu... Milva? Co tu tak dziwnie...<br> - Regis... - łuczniczka stłumiła krzyk, węsząc zapach piołunu, szałwii, kolendry i anyżku. - Regis? To ty?<br>- Ja - cyrulik bezszelestnie wyłonił się z mroku. - Martwiłem się o ciebie. Nie jesteś sama, jak widzę.<br>- Ano, dobrze widzisz - Milva puściła ramię Cahira, który już dobywał miecza. - Jam nie sama i on już też nie sam. Ale to długa historia, jak niektórzy mówią. Regis, co z wiedźminem? Z Jaskrem? Z resztą? Wiesz, co się z nimi stało?<br>- Wiem. Macie konie?<br>- Mamy. W łozie ukryte...<br>- Ruszajmy więc na południe, z biegiem Chotli. Bez zwłoki. Przed północą musimy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego