działań, efektownie wyglądających na scenie. Nie było żadnych wielkich monologów, żadnych rozpaczy w samotności ani długotrwałej melancholii. Dialog toczy się żywo, przeplatany znakomitymi replikami, krótkie momenty refleksji natychmiast przeradzają się w czyny, autor skupia się wyraźnie na tym, co toczy się na scenie, a uwagę widza na ważne drobiazgi kierują dodatkowo wskazówki zawarte w tekście głównym. Tyle się dzieje, tyle emocji jest rozbudzonych, że oczu od sceny nie sposób oderwać. A przy tym zawsze są jakieś ekscytujące dreszczyki zgorszenia... W prologu do Ryszarda Darlingtona odbywa się poród, słychać głośne krzyki położnicy, prawda, że za sceną, ale na scenie wszystko jest relacjonowane