Malicki, kierownik Zakładu Wirusologii SGGW. Wszyscy, którzy kiedykolwiek byli w Afryce, wiedzą, że nie bez znaczenia jest także fatalny stan sanitarny i niewiedza ludzi w zakresie profilaktyki. Zair to biedny kraj, borykający się z wysokim bezrobociem, targany wewnętrznymi konfliktami. Na jednego lekarza przypada ponad 20 tysięcy pacjentów. Większość obywateli nie dojada. Wierzą, że chorobę zsyłają złe duchy, wywołane przez złośliwych sąsiadów. Są wystraszeni i zdezorientowani, dlatego uciekają ze szpitali. Chcą być w domu, wśród swoich - wierzą, że wtedy poczują się lepiej. Tymczasem izolacja chorych to bezwzględny warunek opanowania epidemii. Opieka nad chorym ogranicza się do podawania dużej ilości płynów, mineralizacji organizmu