Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Pojawia się wszędzie, w dialogach, monologach wewnętrznych, a nawet tak nudnych z natury rzeczy fragmentach, jak opisy przyrody. Pojawia się niespodziewanie. Autor rozśmiesza nagle i niespodziewanie, niejako z marszu.

Przy okazji, jakby od niechcenia, na każdej niemal stronie Pratchett czaruje niezliczonymi aforyzmami: "Cała sztuka polega na tym, by klient otrzymał dokładnie to, o co prosi i dokładnie to, czego naprawdę wcale nie chce"; "Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym"; "To, że los zetknął nas razem, nie znaczy jeszcze, że miał rację".

Oczywiście najłatwiej zakwalifikować książki Pratchetta do kategorii fantasy. Te latające na miotle wiedźmy, zaklęcia, teleportacje... Ale to trop
Pojawia się wszędzie, w dialogach, monologach wewnętrznych, a nawet tak nudnych z natury rzeczy fragmentach, jak opisy przyrody. Pojawia się niespodziewanie. Autor rozśmiesza nagle i niespodziewanie, niejako z marszu.<br><br>Przy okazji, jakby od niechcenia, na każdej niemal stronie Pratchett czaruje niezliczonymi aforyzmami: "Cała sztuka polega na tym, by klient otrzymał dokładnie to, o co prosi i dokładnie to, czego naprawdę wcale nie chce"; "Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym"; "To, że los zetknął nas razem, nie znaczy jeszcze, że miał rację".<br><br>Oczywiście najłatwiej zakwalifikować książki Pratchetta do kategorii fantasy. Te latające na miotle wiedźmy, zaklęcia, teleportacje... Ale to trop
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego