dziesiątej zaś, już umyta, leżała pod kraciastą pierzyną.<br>Dziś jednak nie mogła zmrużyć oka. Rozmowa z babcią tłukła się jej po głowie, całe zdania pojawiały się przed jej oczami w formie płomienistych, falujących zapisów. Męczyła ją też jakaś niejasna myśl, którą chciałaby sobie dokładnie sformułować, żeby nazajutrz powtórzyć babci - jako dokończenie rozmowy o śmierci. Wreszcie, kiedy kolejne zdanie pojawiło się przed jej oczami, wypisane czytelnymi literami, złapała, o co jej chodziło: że zdanie ma sens dopiero wtedy, gdy się je doprowadzi do kropki. I że podobnie jest z życiem i śmiercią: to śmierć jest tą kropką, która nadaje życiu określony sens