publiczną. Tak się złożyło, że tuż po wypowiedzi Bartoszewskiego ludzie p. Wrzodaka publicznie głosili hasła antysemickie i posługiwali się znamiennym wołaniem "do gazu". Bartoszewski nie okazał się całkowitym prorokiem, albowiem Ursus jest prowincją, lecz nie "zapadłą". Najciekawsze jednak, że kolega polityczny (i chyba sympatyk) p. Wrzodaka, p. Andrzej Smirnow, skądinąd doktor inżynier, powiedział (w "Śniadaniu z radiem Z" 21 V), że "okrzyk "do gazu" traktował jako żart". M. Turski Grzegorz W. Kołodko Krok po kroku, rok po roku Z niechęcią odnoszę się do sloganu "powrót do Europy", nie wraca się bowiem do miejsca stałego pobytu. Rozumiem intencje autorów takiego zwrotu, ale aktywne