komplementując londyńczyków, że tak jak krajowcy zostali ponoć zainfekowani komuną, tak oni, honorowi goście o manierach gospodarzy, byli nosicielami zarazków swojskiego totalitaryzmu, endeckich sentymentów, mocarstwowego pieniactwa, antydemokratycznych fobii. Czytając wojenne kroniki Słonimskiego dostrzega się, jak bardzo musiał być osamotniony w tym towarzystwie pisarz o światopoglądzie lewicowym, socjalista - wyznający nie oschłą doktrynę, ale socjalizm serca. W kronice z roku 1940 opisał Pan Antoni bombardowanie Londynu. <q>"Życie nabrało form dość osobliwych - zauważa. - Umawiam się z przyjacielem: ťPrzyjdź do mnie jutro rano na Irving Street, a gdyby domu nie było, czekam na ciebie w Corner House u LyonsaŤ. Niewielka to zmiana. Dawniej mówiło się