Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Ocknięta z odrętwienia, popatrzyła na niego oszołomiona.
- Co mam wiedzieć?
- Że Bednarczyk nie żyje.
- Co?
- Bednarczyk odebrał sobie życie.
Zerwała się szybko i podeszła do niego.
- Co pan wygaduje! Na mózg panu padło?!
- Mówię, jak jest. Powiesił się przed godziną w ustępie. Już go zabrali. Myślałem, że panią już na dole uwiadomiły stróżki. Przykra rzecz.
Bez słowa zbliżyła się do chłopki i pochylona popatrzyła w jej twarz. Poszła do kuchni i zajrzała do ustępu. Potem wróciła do Lucjana i rzekła tępym głosem:
- A wie pan, dlaczego on to zrobił?
- Domyślam się, że z powodu tego egzaminu.
- Widzi pan, nie mógł znieść
Ocknięta z odrętwienia, popatrzyła na niego oszołomiona.<br>- Co mam wiedzieć?<br>- Że Bednarczyk nie żyje.<br>- Co?<br>- Bednarczyk odebrał sobie życie.<br>Zerwała się szybko i podeszła do niego.<br>- Co pan wygaduje! Na mózg panu padło?!<br>- Mówię, jak jest. Powiesił się przed godziną w ustępie. Już go zabrali. Myślałem, że panią już na dole uwiadomiły stróżki. Przykra rzecz.<br>Bez słowa zbliżyła się do chłopki i pochylona popatrzyła w jej twarz. Poszła do kuchni i zajrzała do ustępu. Potem wróciła do Lucjana i rzekła tępym głosem:<br>- A wie pan, dlaczego on to zrobił?<br>- Domyślam się, że z powodu tego egzaminu.<br>- Widzi pan, nie mógł znieść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego