Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
krwionośny, pompujący w tę i z powrotem osobowe pociągi, lokomotywy, towarowe wagony w tętnicach trakcyjnych węzłów. Wystarczyłoby naciąć jedną z nich, a industrialny świat wykrwawiłby się na śmierć, poprułaby się pordzewiała pajęczyna uciskająca Ziemię... "Ale nie takim scyzorykiem!" - wyrwał się z zadumy. Dosłownie w tej samej chwili usłyszał śmiech. Z dołu, pod wiaduktem. Śmiech chyba Północnego i jeszcze jeden, niewyraźny. Szybko odsunął się od barierki w obawie, że mogli go zobaczyć.
- Mam cię! - syknął przez zęby.
Ostrożnie zszedł ze zbocza. Śmiech wyraźniejszy - Północnego i dziewczyny jakiejś. Zeskoczywszy na ułożoną z płytek ścieżkę, miał ich jak na widelcu. Pod przęsłem zamajaczyła postać
krwionośny, pompujący w tę i z powrotem osobowe pociągi, lokomotywy, towarowe wagony w tętnicach trakcyjnych węzłów. Wystarczyłoby naciąć jedną z nich, a industrialny świat wykrwawiłby się na śmierć, poprułaby się pordzewiała pajęczyna uciskająca Ziemię... "Ale nie takim scyzorykiem!" - wyrwał się z zadumy. Dosłownie w tej samej chwili usłyszał śmiech. Z dołu, pod wiaduktem. Śmiech chyba Północnego i jeszcze jeden, niewyraźny. Szybko odsunął się od barierki w obawie, że mogli go zobaczyć.<br>- Mam cię! - syknął przez zęby.<br>Ostrożnie zszedł ze zbocza. Śmiech wyraźniejszy - Północnego i dziewczyny jakiejś. Zeskoczywszy na ułożoną z płytek ścieżkę, miał ich jak na widelcu. Pod przęsłem zamajaczyła postać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego