niebezpiecznych dla światowego porządku wywrotowców). Wkrótce wysokość nagrody podniesiono do dwudziestu pięciu milionów. <br><br>Restrykcje nałożone na amerykańskich agentów nie pozwalały im samodzielnie rozprawiać się z ludźmi uznanymi za wrogów demokracji. Amerykanie musieli zlecać tę robotę przyjaciołom. Sami mogli jedynie zamknąć rachunki bankowe pootwierane na nazwisko Osamy i jego firmy i domagać się od talibów, by wydali im ben Ladena, którego nawet Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała za największe po komunizmie zagrożenie dla światowego bezpieczeństwa i porządku. Talibowie jednak odmówili, domagając się przedstawienia dowodów winy Osamy, co naraziło ich na sankcje i międzynarodowy ostracyzm. Nie rezygnując z dyplomacji, Amerykanie nie przestawali jednak myśleć o