Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
No właśnie! Szatan, diabeł na fali, serfujący po falach solipsyzmu, bezpieczny, bo obśmiany we wszystkich naukowych dewiacjach. Bezkarny, bo lekceważony przez rozdęty intelekt krążący po orbicie próżności. Zygmunt coraz mocniej upewniał się w przekonaniu, że jest, istnieje - im większy pozór jego nieobecności, tym większa konkretność zła. Jak na zawołanie zadzwonił domofon.
- O wilku mowa! - wykrzyknął Zygmunt.
Bocian poczłapał do przedpokoju.
- No siedzimy... Z Zygim... Teraz?... Stary, do roboty mam na rano. Na pewno?... No dobra, ale Zygi ma już chyba dosyć...
- Co dosyć, co dosyć? - Zygmunt zaprotestował z głębi pokoju.
- Ale na pewno?... W porządku, już schodzimy - odłożył słuchawkę. - Soso jest
No właśnie! Szatan, diabeł na fali, serfujący po falach solipsyzmu, bezpieczny, bo obśmiany we wszystkich naukowych dewiacjach. Bezkarny, bo lekceważony przez rozdęty intelekt krążący po orbicie próżności. Zygmunt coraz mocniej upewniał się w przekonaniu, że jest, istnieje - im większy pozór jego nieobecności, tym większa konkretność zła. Jak na zawołanie zadzwonił domofon.<br>- O wilku mowa! - wykrzyknął Zygmunt.<br>Bocian poczłapał do przedpokoju.<br>- No siedzimy... Z Zygim... Teraz?... Stary, do roboty mam na rano. Na pewno?... No dobra, ale Zygi ma już chyba dosyć...<br>- Co dosyć, co dosyć? - Zygmunt zaprotestował z głębi pokoju.<br>- Ale na pewno?... W porządku, już schodzimy - odłożył słuchawkę. - Soso jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego