Pacjentka przypominała sobie, że jej siostrom udawało się przyciągać uwagę rodziców. Jedna z nich była nieposłuszna, ciągle sprawiała rodzicom kłopoty, druga często chorowała. Natomiast pacjentka była cichym, spokojnym dzieckiem, na które prawie nikt nie zwracał uwagi. Często więc siadała na fotelu i bujała się (tak jak kiwają się dzieci z domów dziecka cierpiące na chorobę sierocą). Gdy stała się osobą dorosłą, zauważyła, że niemal nie istnieje we wspomnieniach, w opowiadaniach o przeszłych wydarzeniach rodzinnych, nie ma jej na zdjęciach rodzinnych itp. To przypomnienie w trakcie terapii dawnych doświadczeń pozwoliło jej wypełnić pustkę wewnętrzną przeżywanym wówczas smutkiem, poczuciem niemal nieistnienia oraz pragnieniem, żeby