Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2926
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
słyszałam, by użalali się nad swoim losem.
A przecież jedynie najzamożniejszych gospodarzy stać na konia. Reszta ma osły i muły. Tylko wójt dysponuje telefonem. Z przyjemnych zaskoczeń: po obrzydliwym zaduchu nowojorskiego metra meksykańskie autobusy, którymi dojeżdżam z Oaxaca, pachną mydłem i wodą.
W San Sebastian Marino oprowadza mnie po swoim domu. Dwie niewielkie izby. Najważniejsze miejsce zajmuje ołtarz przystrojony świeżymi kwiatami. Nad nim obraz Madonny otoczony wianuszkiem podobizn lokalnych świętych. Z boku lalka, którą Marino, jak wszystkie meksykańskie dzieci, dostał z okazji Pierwszej Komunii.
Malutkie, więcej niż skromne gospodarstwo z kawałkiem pola, choć Marino mówi, że zatrudniają dziewczynę do sprzątania i
słyszałam, by użalali się nad swoim losem. <br>A przecież jedynie najzamożniejszych gospodarzy stać na konia. Reszta ma osły i muły. Tylko wójt dysponuje telefonem. Z przyjemnych zaskoczeń: po obrzydliwym zaduchu nowojorskiego metra meksykańskie autobusy, którymi dojeżdżam z &lt;name type="place"&gt;Oaxaca&lt;/&gt;, pachną mydłem i wodą.<br>W San Sebastian Marino oprowadza mnie po swoim domu. Dwie niewielkie izby. Najważniejsze miejsce zajmuje ołtarz przystrojony świeżymi kwiatami. Nad nim obraz Madonny otoczony wianuszkiem podobizn lokalnych świętych. Z boku lalka, którą Marino, jak wszystkie meksykańskie dzieci, dostał z okazji Pierwszej Komunii.<br>Malutkie, więcej niż skromne gospodarstwo z kawałkiem pola, choć Marino mówi, że zatrudniają dziewczynę do sprzątania i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego