Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
ong przy drzwiach, biegnę kulawym kłusem, zdyszany i głodny.
Ona również oddycha szybko i głęboko. Na ustach cierpiący uśmiech.
- Jestem... trochę głodna. - To dobrze.
Pochyla głowę.
Do obiadu siadamy z półgodzinnym opóźnieniem.
Rita jest w przewrotnie skromnej sukience, która przykrywając wszystko - dzi ęki pewnym fałdom, wcięciom, kontrafałdom i skosom - pozwala domyślać się wszystkiego.
Ja siadam do stołu w swoim stroju wyjściowym: czarny żakiet, plafon z szarego jedwabiu do brokatowej kamizelki, ciemne spodnie w paski.
Strój na pół ambasadorski.
Jemy w milczeniu.
Gościnność każe zachowywać się powściągliwie.
Powitalny wybuch był najlepszym miłosnym wyznaniem, na jaki może się zdobyć stęskniony za swą młodą
ong przy drzwiach, biegnę kulawym kłusem, zdyszany i głodny.<br>Ona również oddycha szybko i głęboko. Na ustach cierpiący uśmiech.<br>- Jestem... trochę głodna. - To dobrze.<br>Pochyla głowę.<br>Do obiadu siadamy z półgodzinnym opóźnieniem.<br>Rita jest w przewrotnie skromnej sukience, która przykrywając wszystko - dzi ęki pewnym fałdom, wcięciom, kontrafałdom i skosom - pozwala domyślać się wszystkiego.<br>Ja siadam do stołu w swoim stroju wyjściowym: czarny żakiet, plafon z szarego jedwabiu do brokatowej kamizelki, ciemne spodnie w paski.<br>Strój na pół ambasadorski.<br>Jemy w milczeniu.<br>Gościnność każe zachowywać się powściągliwie.<br>Powitalny wybuch był najlepszym miłosnym wyznaniem, na jaki może się zdobyć stęskniony za swą młodą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego