Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
całym ciele, że nawet ręce trochę mi zgrabiały.
Zwinąłem je w garstkę i podstawiwszy pod usta, zacząłem obchuchiwać.
Być może, usłyszała to moje chuchanie, bo nagle zatrzymała się i
zrzuciwszy z nóg pantofle, kazała mi je założyć.
- Nikt cię teraz nie zobaczy, a nogi ci się zagrzeją. Wkładaj -
powiedziała rozkazująco, domyślając się mojego oporu. I nim zdążyłem
się przed nią cofnąć, pochyliła się i bezbłędnie wyłowiwszy moją lewą
stopę z ciemności, założyła mi na nią pantofel i tak samo na prawą.
- No, i co, nie cieplej ci? - Podniosła się z klęczek. - Półsłupki to
znowu nie takie wysokie, żebyś nie mógł iść
całym ciele, że nawet ręce trochę mi zgrabiały.<br>Zwinąłem je w garstkę i podstawiwszy pod usta, zacząłem obchuchiwać.<br>Być może, usłyszała to moje chuchanie, bo nagle zatrzymała się i<br>zrzuciwszy z nóg pantofle, kazała mi je założyć.<br> - Nikt cię teraz nie zobaczy, a nogi ci się zagrzeją. Wkładaj -<br>powiedziała rozkazująco, domyślając się mojego oporu. I nim zdążyłem<br>się przed nią cofnąć, pochyliła się i bezbłędnie wyłowiwszy moją lewą<br>stopę z ciemności, założyła mi na nią pantofel i tak samo na prawą.<br> - No, i co, nie cieplej ci? - Podniosła się z klęczek. - Półsłupki to<br>znowu nie takie wysokie, żebyś nie mógł iść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego