Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
poważne prace.
- Dziękuję - odpowiedziałem. - Może innym razem, bo już czas na mnie.
Spojrzałem na zegarek. Istotnie! Jeśli nie chciałem się spóźnić, musiałem zaraz lecieć. "Biedny Piolanti - pomyślałem - to w takie on się wpakował kłopoty!" - Film był przyjemny, amerykański, o żywej akcji. Śledząc ją o własnych troskach się zapominało, a cóż dopiero o cudzych. Po kinie poszedłem wprost do domu. Od służącego, który jeszcze nie spał, dowiedziałem się, że pan Campilli wrócił z Abruzzów, ale od razu wyjechał na całą niedzielę do Ostii. Przypominając sobie jego prośbę czy też przestrogę, zakomunikowałem służącemu, że pomimo niedzieli śniadanie zjem o zwykłej porze, potem pójdę
poważne prace.<br>- Dziękuję - odpowiedziałem. - Może innym razem, bo już czas na mnie.<br>Spojrzałem na zegarek. Istotnie! Jeśli nie chciałem się spóźnić, musiałem zaraz lecieć. "Biedny Piolanti - pomyślałem - to w takie on się wpakował kłopoty!" - Film był przyjemny, amerykański, o żywej akcji. Śledząc ją o własnych troskach się zapominało, a cóż dopiero o cudzych. Po kinie poszedłem wprost do domu. Od służącego, który jeszcze nie spał, dowiedziałem się, że pan Campilli wrócił z Abruzzów, ale od razu wyjechał na całą niedzielę do Ostii. Przypominając sobie jego prośbę czy też przestrogę, zakomunikowałem służącemu, że pomimo niedzieli śniadanie zjem o zwykłej porze, potem pójdę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego