przez rok na diecie wegetariańskiej - wspomina z uśmiechem - a wiadomo, że na tego typu uroczystości ludzie chcą dań mięsnych, których nie brałem do ust, więc nie mogłem sprawdzić, czy dobrze doprawiłem. Wtedy przekonałem się, że mięso inaczej pachnie, jeśli się je posoli, inaczej pod wpływem cukru... i nauczyłem się je doprawiać "na węch". <br>Ale mimo tak dokładnej znajomości przedmiotu, nie Piotr Najsztub, tylko Jacek Żakowski zdobył w czasach studenckich "dumnie brzmiący" tytuł kucharza profesjonalisty.<br> - Gdy studiowałem, jedyną możliwością zwiedzenia kawałka świata i zarobienia pieniędzy były saksy - przypomina Jacek Żakowski tym, którzy takich czasów nie znają. - W jakieś wakacje zahaczyłem się w