Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
mamy dość czasu, by zająć się innymi, a nie tylko sobą i swoim kredytem. Dość czasu, żeby zająć się kretyńskim zbieraniem muszelek we dwoje albo totalnie niepraktycznym wysłuchiwaniem czyichś zwierzeń. Stąd już prosta droga do niespodziewanej miłości.
Ekspedientka widzi przez cały rok klientów, dostawcy widzą ekspedientki, panie z sekretariatów widzą doręczycieli. A w wakacje wszystko jest inaczej.
Zrzucamy maski i stajemy się Wojtkiem czy Edytą. Wojtek i Edyta wcale nie chcą o sobie wiedzieć, czy są żonaci, ile mają samochodów i jak tam w pracy. W trakcie szaleństwa liczy się tylko, czy jej też się podoba kumkanie żab i czy on
mamy dość czasu, by zająć się innymi, a nie tylko sobą i swoim kredytem. Dość czasu, żeby zająć się kretyńskim zbieraniem muszelek we dwoje albo totalnie niepraktycznym wysłuchiwaniem czyichś zwierzeń. Stąd już prosta droga do niespodziewanej miłości. <br>Ekspedientka widzi przez cały rok klientów, dostawcy widzą ekspedientki, panie z sekretariatów widzą doręczycieli. A w wakacje wszystko jest inaczej. <br>Zrzucamy maski i stajemy się Wojtkiem czy Edytą. Wojtek i Edyta wcale nie chcą o sobie wiedzieć, czy są żonaci, ile mają samochodów i jak tam w pracy. W trakcie szaleństwa liczy się tylko, czy jej też się podoba kumkanie żab i czy on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego