z krainy marzeń, jak i miłość do urojonej Soni. Tymczasem z krwi i kości artysta woli ścierpieć nawet zdradę niż niewiarę w jego sztukę. Zadała mu cios okropny.<br>Wówczas nie żałowała, że tak się stało, gdyż miała przeświadczenie, iż łatwiej mu będzie o niej zapomnieć, tymczasem w ciągu przewlekłej podróży doskwierały jej wyrzuty, ponure jak pustynie zaległe za oknem, że wyśmiała go zostawiwszy ogołoconego z miłości i marzeń, zdmuchnęła nawet tę ostatnią szczyptę, którą chował dla siebie - marzenie o sztuce. Nic mu nie będzie, pocieszała się, jeśli naprawdę chce zostać tym, o kim marzył. Przecież dla artysty nie ma zmarnowanych uczuć