czekała mnie straszliwie ożywiona działalność.<br>Drzwi do sterowni były idealnie dopasowane, przesuwne, jak większość, ale jednak między skrzydłem a ścianą była dwumilimetrowa szpara. Rozrobiłam cement z minimalną ilością piasku i pilnikiem do paznokci upchnęłam go w szparze, zaczynając od podłogi, tak wysoko, jak tylko mogłam sięgnąć. Do rana powinien stwardnieć dostatecznie, żeby mechanizm otwierający drzwi nie zdołał ich poruszyć, a na wydłubywanie muszą zużyć nieco czasu.<br>Cicho wypchnęłam z garażu jaguara. Rozczochranego nadal nie było, co stwierdziłam tak po braku trzeciego helikoptera, jak i po panującym wokół spokoju. Wartownicy na tarasiku spali martwym bykiem, tyle że jeden z nich ulokował się