Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
wypadku lubił też, niestety, osobiście sprawdzać zasoby mojej wiedzy. Czynił to na szczęście niezbyt często, bo też i nieczęsto pojawiał się podczas roku szkolnego w Miedzyniu, zatrzymywany w Warszawie licznymi interesami, a i pewno brakiem szczególnej predylekcji do życia na wsi. Pamiętam jednak taką ponurą zimę miedzyńską, kiedy dziwnie często dotrzymywał mi towarzystwa i to wtedy, kiedy stan mojej głowy bywał szczególnie godny pożałowania wskutek zmęczenia mozolnym dniem szkolnym i krańcowego znudzenia materią przyswajanej przeze mnie wiedzy. W niejasnym przeczuciu złowrogiej kulminacji, do której niechybnie doprowadzą te częste kontakty, zasiadłem owego wczesnego zimowego zmierzchu nad moją codzienną porcją. Wkrótce pojawił się
wypadku lubił też, niestety, osobiście sprawdzać zasoby mojej wiedzy. Czynił to na szczęście niezbyt często, bo też i nieczęsto pojawiał się podczas roku szkolnego w Miedzyniu, zatrzymywany w Warszawie licznymi interesami, a i pewno brakiem szczególnej predylekcji do życia na wsi. Pamiętam jednak taką ponurą zimę miedzyńską, kiedy dziwnie często dotrzymywał mi towarzystwa i to wtedy, kiedy stan mojej głowy bywał szczególnie godny pożałowania wskutek zmęczenia mozolnym dniem szkolnym i krańcowego znudzenia materią przyswajanej przeze mnie wiedzy. W niejasnym przeczuciu złowrogiej kulminacji, do której niechybnie doprowadzą te częste kontakty, zasiadłem owego wczesnego zimowego zmierzchu nad moją codzienną porcją. Wkrótce pojawił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego