musherów o nazwie "Iditarod", czujesz się jak w westernowym saloonie. Na ścianach zdjęcia psów i ich poganiaczy, stare uprzęże, rakiety śnieżne, trofea sportowe i myśliwskie. Pod wielką mapą z zaznaczoną trasą wyścigu bukmacherzy przyjmują zakłady, a przy barze stoją ludzie, jakby żywcem przeniesieni z kart powieści Londona i Curwooda. Można dowiedzieć się od nich wszystkiego o ludziach, wyścigach i psach.<br>-Każdy z musherów ma własny sposób na układanie psów -twierdzi Grenlandczyk Knut. -Nie trzeba ich bić, wystarczy pamiętać, że psy zaprzęgowe, podobnie jak wilki, mają wyostrzony instynkt stadny. I, jak to w stadzie bywa, ktoś musi rządzić, być przodownikiem.<br>-Nad nimi